niedziela, 6 stycznia 2013

In the Tenerife!

Yer!! Byłam na Teneryfie, ale... to już chyba mówiłam, nieważane, było wspaniale!! Sylwester też tam spędziłam...
Nwm o czym wam opowiedzieć, bo nie o ludziach spodkanych tam ponieważ nie wszyscy chcą tego słuchać, ale wiecie co? Trudno mój blog!! Opowiem!!


Więc....

Dzień pierwszy.
Zauwazyłyśmy przystojnego Anglika.

Dzień drugi.
Pomachałyśmy mu-nie odpowiedział.

Dzień trzeci.
Powiedziałyśmy mu Hola-nic
Nazwałyśmy go foką, bo jego mina wyrażała tylko fuck off.

Dzień czwarty.
Wpadłyśmy na pomysł z karteczką.
Rzuciłyśmy w jego lezak karteczkę z napisem:
Chess, 22.00 ONLY FOR TALKING!
Alone...
Przyszedł z kolegami... My siedziałyśmy na murku obok i zastanawiałyśmy się co zrobić. Podszedł do nas, krzyknęłymy ALONE i zapytaj czy black man też może, stwierdziłyśmy, że spoko.
Karolina zapytała jak się czuł jak do niego machałyśmy. Z jego odpowiedzią ("myślałem, że to nie do mnie więc się obracałem i szukałem kogoś do kogo machacie") automatycznie przestał być foką. Mówił też, że chciał wrzucić kartkę i w ostatniej chwili dostrzegł, że jest tam coś napisanie :) Siedzieliśmy tam i gadaliśmy, w końcu on wysłał Karolinę i Murzyna na spacer, więc zostaliśmy sami i gadaliśmy, gadaliśmy....

Dzień piąty Sylvester!!!
:) :) :) dajcie się ponieść wyobraźni.... :) :) :)

Na drugim zdj widnieje pamiętny murek :D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z góry dziękujemy za komentarze!
;* ;D