Oba są wygodne, oba kolorowe, piękne lecz mają swych fanów i wrogów - to tak wskrócie, teraz to wszyściutko rozwinę!
Najpierw była ciemność, a zaraz potem naszły Najkowe, już nie tylko koszykówkowe, Conversy, z taką designerską gwiazdką z boku i przy okazji z jeszcze bardziej designerską ceną. Nie muszę mówić jakim fenomenem się one stały, bo to wie każdy, bo praktycznie każdy miał/ma je na nogach. A przynajmniej miał na nogach ich wersje bez zacnej gwiazdki. Sami rozumiecie, o co kaman. Każdy się nimi podniecił. Każdy się nimi jarał jak ja ziemniakami czy też cupcakemi. No mniejsza. Oczywiście to obuwie miało i swoich wrogów, którzy woleli by sobie tyłek nimi obetrzeć niż je założyć. Ale wiadomo... nie wszystko jest dla każdego.
No i dam, dam, dam, buuu.... wtem z głębin błękitnych wynurzyły się one! Piękne, wygodne, drobniutkie... vansy, co w skrócie czyt. "zrobiły się modne", bo istnieć, istniały od dłuższego czasu. Taaaa daaam! Narobiły zamieszania w świecie wielkim. Może to nie była taka bomba jak z conversami, ale, ale... duża też była. I aż mi się nasuwa na myśl wyrażenie "meksykańska fala". Tak to pasuje. Osiągnęły spory sukces. Miały wielu fanów, ale także wielu wrogów. Like a converse. Es ist naturlich. Ok, ok. Bez szpanowania językami.
I tak narodziły się w ludzkich sercach dylematy. Tak, takie same jak w tych wszystkich kolumbijskich i meksykańskich telenowelach. Co założyć ? Co wybrać ? Conversy czy vansy ? O bosze, to takie trudne jest. Wezwijmy na pomoc Pablito, od razu. Nie no, jaja sobie robię. Pablito ma ważniejsze sprawy na głowie.
No cóż ja zastanawiam się tym od zawsze, mam i Conversy i Vansy, a oto kilka MOICH fotek tyc butów.
A wy co wolicie? Czy vansy czy jednak conversy?? Odpowiadajcie na ankiecie, które lepsze?
Tak wio




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z góry dziękujemy za komentarze!
;* ;D